poniedziałek, 10 października 2011
pekinczyk
moje pekińczyki najpierw była sisi, rudy piesek sprowadzony z Rosji. Sisi nie była typowym pekińczykiem ale była bardzo radosnym i towarzyskim psem. Gdy miała 10 lat kupiłam drugiego psa w Krakowie. To była Sonia- czarny piękny pekińczyk. Sonia żyła równo 12 lat i w lipcu zdechła. Tak po prostu. Bardzo mi jej brakuje. Teraz mam Sarę ma pięć miesięcy i tak jak Sisi nie jest typowym pekińczykiem ale jest bardzo miłym i radosnym psem. Każdy kto ma pekińczyka wie że to psy z charakterem. Sonia potrafiła się tulić jak małe dziecko, ale obcych nie tolerowała, uznawała tylko domowników, nikt inny nie mógł jej dotknąć. N zdjęciu to malutkie to Sara. Z Sara są dwa problemy nie przychodzi jak się ją woła i z załatwianiem tez jest problem jak nauczyć psa załatwiania swoich potrzeb na dworze kiedy 10 godzin jest zamknięty w domu.Kupiłam jej żwirek dla kotów i prawie zawsze sie na nim załatwia ale co dalej. Sonia była kupiona od osoby prywatnej nie z hodowli i była już nauczona dawać znać o swoich potrzebach, a to małe niestety nie . Jak wyjdziemy na podwórko to jest tyle ciekawych rzeczy że szkoda na to czasu.A rano mój mały piecuch nie chce chodzic po mokrej trawie i w ogóle to mu zimno. Moze ktoś wie jak nauczyć psa czystości i posłuszeństwa bo ja nie wiem
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz