wtorek, 18 października 2011

Pies wychowuje psa

Moja Sisi była psem salonowym, jadła co chciała spała na fotelu lub na tapczanie. Była uczulona na trawę. Kochała towarzystwo. Majestatyczna, gospodyni w swoim domu. A potem do domu wtargnęła nieokrzesana Sonia. Najpierw bardzo malutka, zdziwiona swoim pierwszym szczekaniem, siusiająca na poduszki Sisi. Zjadająca jej jedzenie a dokładnie czyszcząca po niej mały głodny odkurzacz. . Sisi ją obserwowała a potem zaczęła ja wychowywać i nauczyła Sonię że za potrzebą należy wyjść na podwórze, że miejsce małej jest na podłodze jej na tapczanie, że czeka się jak starsi zjedzą a potem dopiero można odkurzać, że wszystkie obce zwierzęta sąsiada są intruzami i należy wygonić je ze swojego obejścia a nie bawić się z nimi. Ponieważ Sisi była stara panna i nie miała ciągotki do macierzyństwa te nauki nie zawsze były dla Soni zbyt delikatne.Sonia posłuszna pojęła nauki, ale któregoś dnia wyrosła i jak przystało na typowego pekińczyka pamiętliwa swoje urazy zaczęła się stawiać, szczególnie w walce o prawo do pobytu na fotelu lub tapczanie. Aby psy ze sobą pogodzić oba wylądowały na podłodze. Sonia miała jeszcze jeden minus , żeby nie spala w  łóżku Sonia chrapała. Chrapania Soni pozazdrościł by nie jeden mężczyzna gdy Sonia spala dudniła cała okolica cdn.........

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz